TDT

AKTUALNOŚCI

obraz

CZŁONKOWIE KOŁA 'ZABRZE' W KOSZĘCINIE

TDT

W piątek 26 października 2007 roku duża grupa członków STS KOŁO Zabrze spotkała się w odrestaurowanym zespole pałacowo-parkowym księcia Hohenlohe Ingelfingen z 1609 r. w Koszęcinie - obecnie siedziba Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk" im. Stanisława Hadyny na Warsztatach Psychologicznych organizowanych przez Zarząd Główny Stowarzyszenia Transplantacji Serca..

W piątek 26 października 2007 roku duża grupa członków STS KOŁO Zabrze spotkała się w odrestaurowanym zespole pałacowo-parkowym księcia Hohenlohe Ingelfingen z 1609 r. w Koszęcinie - obecnie siedziba Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk" im. Stanisława Hadyny na Warsztatach Psychologicznych organizowanych przez Zarząd Główny Stowarzyszenia Transplantacji Serca..

Oficjalne rozpoczęcie warsztatów i spotkanie składaków z psychologami mgr mgr Alicją Michalak i Monika Bak -Sosnowską nastąpiło o godzinie 17.00 w obszernej i nowocześnie wyposażonej sali Domu Pracy Twórczej. Na wstępie Panie prowadzące zajęcia omówiły ich formę i czas trwania oraz zasady pracy w grupie.

Potem poznawano się w grupach i jednej "parze" trzy osobowej. Partnerzy wypytywali się wzajemnie o zainteresowania, umiejętności, talenty, o rodzinę i wiele innych spraw. Dokładnie starali się zapamiętać jak najwięcej szczegółów charakteryzujących rozmówcę, by później zaprezentować je ogółowi. Z przedstawionych relacji wielu zapamięta pewno domek Krystyny na Mazurach, Hondę Bogusława i misje w Kamerunie córki Wandy.

W sobotę , po dobrym śniadaniu, pod kierunkiem "psycholożek" oraz na podstawie własnych doświadczeń uczestnicy spotkania formułowali zasady efektywnej komunikacji. Poznawali rodzaje wsparcia i odkrywali dobrodziejstwa korzystania z niego, jak choćby: możliwości, miedzy innymi, podzielenia się własnymi emocjami i przeżyciami; uzupełnianie zasobów - "ładowanie akumulatora", albo rozładowanie napięcia spowodowanego stresem lub wzrost samooceny i motywacji. Potem odkrywano przed sobą wielorakie marzenia .

Do południa jeszcze poprzez zabawę zajmowano się kolorami życia po przeszczepie serca mówiąc o wielu trudnościach i wyzwaniach oraz o sposobach radzenia sobie z nimi.
W czasie przerw - kawowej i obiadowej - między zajęciami , też czasu nie marnowano. Był , to okres lepszego poznawania się. Przed kolacją, prze 90 minut kontynuowano ćwiczenia doskonalące umiejętności porozumiewania się z innymi oraz uczące umiejętności udzielania wsparcia innym i korzystania z niego. Na koniec zajęć wykonano złota pajęczynę wsparcia i miłych słów, w tkaniu której uczestniczyła cała grupa.
Jeszcze przed posiłkiem był czas na uchylenie rąbka tajemnicy , jakie nowe cechy charakteru, umiejętności i zainteresowania uzyskali składacy po przeszczepie, a które podejrzewa się , że odziedziczone są po dawcy serca. Ten temat to inicjatywa Janusza z Tczewa. On też odczytał wiersz Rainera Kerna , z którym się identyfikował. Zrobił to dość komicznie wzbudzając ogólną wesołość. Podobało się zawarte w liryku optymistyczne nastawienie do starości, bo jest piękna i dużo wolnego czasu przynosi. Wiele osób mających nadzieje na dożycie starości poprosiło o kopie tego utworu.

Po kolacji obejrzano drugą część nagrania koncertu z występu "Śląska" w Domu Pieśni Tańca w Zabrzu. Po czym udaliśmy się na spoczynek.
W niedziele po porannym nabożeństwie i śniadaniu zorganizowano wyjazd na Jurę Krakowsko Częstochowską do ruin średniowiecznego zamku w Olsztynie k/Częstochowy. Większość z wycieczkowiczów podeszła pod wysoką na ponad 30 metrów basztę, której suteryna służyła dawniej za więzienie. W pogodne dni spod baszty rozciąga się rozległy widok na okolice; Gór Towarzych, Częstochowę, Zieloną Górę i bukowy drzewostan porastający wapienne skały rezerwatu Sokole Góry. W niedziele o 11.00 atrakcje te zasłaniał mgielny obłok.. Jedynie zabudowania - leżącego u podnuża zamku - Olsztyna przebijały się poprzez mgłę. Krótki spacer na strome wzniesienie , mimo braków widoków, miał nieocenione zasługi integracyjne.

Po powrocie podsumowano całe spotkanie. Okazało się, że każdy jakąś korzyść z niego wyniósł; przeżył cos ciekawego; zobaczył coś nowego; zrobił parę ładnych zdjęć do albumu; dołożył trochę wspomnień do pamiętnika; każdy cos komuś dał i od kogoś coś przyjął.Wszyscy mieli okazje pobyć ze sobą i czegoś ciekawego o sobie się dowiedzieć.

Antoni Leśniczek