TDT

AKTUALNOŚCI

obraz

Koszalin-Europejski Festiwal Filmowy`2012

TDT

Nie zdążyłam się jeszcze stęsknić po kampanii w Rzeszowie, a już 04.09.2012r. spotkałam moich kochanych chłopców w Koszalinie na 9. Europejskim Festiwalu Filmowym „Integracja Ty i Ja”.

Nie zdążyłam się jeszcze stęsknić po kampanii w Rzeszowie, a już 04.09.2012r. spotkałam moich kochanych chłopców w Koszalinie na 9. Europejskim Festiwalu Filmowym „Integracja Ty i Ja”. Wrażenia świetne. Zostaliśmy zakwaterowani w trzygwiazdkowym hotelu Gromada. Ale mieliśmy bardzo napięty grafik, więc nie mieliśmy czasu wylegując się w pokojach. We wtorek po południu odwiedziliśmy Mielno, wieczorem czekało nas już miasteczko festiwalowe, gdzie odbywały się projekcje filmów, które brały udział w konkursie. Największe wrażenie zrobił na mnie właśnie film z wtorkowego wieczoru pl. „Hasta la vista”. Wszystkie filmy opowiadały o ludziach niepełnosprawnych i były bardzo wzruszające.

W środę od rana wyjazd z hotelu do jednaj z koszalińskich szkół średnich. Uczniowie bardzo miło nas tam przyjęli i z chęcią wysłuchali naszych historii. Poza „przeszczepkami” w naszej ekipie byli ludzie, którzy w wyniku nieszczęśliwych wypadków lub chorób stali się osobami niepełnosprawnymi. Ależ oni wszyscy byli sympatyczni… Zrobiła  na mnie wrażenie ich chęć walki o swoje życie. Nie zamknęli się w domu ze swoimi problemami tylko umieli sobie z nimi poradzić i nabyć dystansu do siebie. Rafał stracił nogę przez nowotwór kości. Lewą nogę zastępuje mu proteza. Mimo to uprawia on przeróżne sporty takie jak: bieganie, jazda na rowerze, podnoszenie ciężarów itd. Następnym interesującym człowiekiem był Maciej. On natomiast złamał kręgosłup podczas upadku z wysokości. Był paralotniarzem, a nawet nadal jest, ponieważ nawet po wypadku nie zrezygnował ze swojej pasji. Była również z nami Karolina, która od urodzenia choruje na bardzo rzadką chorobę i jest bardzo malutka (niespełna metr). To nie przeszkodziło jej w dostaniu się na wymarzone studia i zrobieniu prawa jazdy. Na koniec zostawiłam sobie chłopaka, który zrobił na mnie największe wrażenie. Bartek w wypadku stracił obie ręce. Powoli uczył się wykonywać podstawowe czynności nogami. Teraz jeździ rajdowo samochodem i maluje. Jestem pod ogromnym wrażeniem jego umiejętności. Uroku dodaje mu jego sympatyczny pies Zefir, który mu pomaga.

Kolejne dni spędziliśmy właśnie odwiedzając kolejne szkoły. Dla mnie zaskoczeniem była wizyta w zakładzie karnym. Ale okazało się, że tam również przyjęli nas z sympatią.

Niestety nie mogłam zostań do końca, ale i tak tych kilka dni były dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Dawno nie spotkałam tak interesujących ludzi i tak sympatycznych. Mam nadzieję, że za rok będzie równie miła atmosfera.    Na koniec chciałabym podziękować jeszcze Krzysztofowi Głombowiczowi za wspaniałą organizację, świetny humor i wsparcie.

Lidzia R.

 

zapraszam do galerii zdjęć