TDT

AKTUALNOŚCI

obraz

A na Rynku w Krakowie ...

TDT

Meta wyprawy : Rynek Główny w Krakowie i Ogólnopolskie Dni Integracji „Zwyciężać Mimo Wszystko”, odległość do pokonania: sto trzydzieści kilometrów.

 

 

 

 

A na Rynku w Krakowie …

W tegoroczną II Przygodę Rowerową, zorganizowaną przez Fundację Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu,

której celem było promowanie idei transplantacji, „składaki” wyruszyły 8 czerwca o 9:00 spod Śląskiego Centrum

Chorób Serca w Zabrzu. Zrobiły to, jak co roku, z radością i fantazją. Żegnali ich bliscy, lekarze oraz ci, którym rajd

był dedykowany – pacjenci zabrzańskiego CCS czekający obecnie na przeszczep. Meta wyprawy : Rynek Główny w

Krakowie i Ogólnopolskie Dni Integracji „Zwyciężać Mimo Wszystko”, odległość do pokonania: sto trzydzieści

kilometrów. Opieka medyczna peletonu : dr Joanna Śliwka i Ilona Tadeusiak-pielęgniarka Oddziału

Transplantacyjnego, a także autobus, w którym – w razie potrzeby – cykliści mogli odpoczywać.

Około 13.00 „składaki” wjechały do Dąbrowy Górniczej, gdzie – w Parku Wodnym NEMO – czekał na nich sam

prezydent miasta Zbigniew Podraza. Był czas na kręgielnię, grotę solną i kąpiel w basenie. Po dwóch godzinach

cykliści pożegnali gościnne miasto i skierowali się w stronę Trzyciąża. Tam, około 17.00, powitał ich Dariusz

Konstanty, właściciel stadniny EWEX. Biesiadę połączono z hipoterapią i kibicowaniem podczas meczu Polska-

Grecja. Po jego zakończeniu nastąpił przejazd do Imbramowic, w gościnne progi Domu Pielgrzyma sióstr

Norbertanek. W niedzielę, 10 czerwca pośród oklasków publiczności, grupa cyklistów wjechała na krakowski

Rynek Główny.

Z artystyczno-sportową imprezą, której organizatorem od dziewięciu lat jest Fundacja Anny Dymnej „Mimo

Wszystko”, zabrzańskie „składaki” związane są od dawna. W 2010 roku Stowarzyszenie Transplantacji Serca Koło

Zabrze było jednym z bohaterów wieczornego koncertu wieńczącego Ogólnopolskie Dni Integracji „Zwyciężać Mimo

Wszystko”. Dwa lata wcześniej – podczas towarzyszącej ODI konferencji i dyskusji panelowej zatytułowanej

„Prawdziwe zwycięstwa człowieka”, z udziałem prof. Aleksandra Skotnickiego, dr. Piotra Przybyłowskiego i dr. hab.

Marka Wyczółkowskiego – „składaki” również mogły przedstawić szczytną ideę transplantologii.

– Proszę państwa, na tamtym świecie nikt nie potrzebuje naszych serc, nerek, rogówek czy wątroby – mówił wtedy

do zebranych prof. Skotnicki. – Jan Paweł II niejednokrotnie powtarzał, że zgoda na pobranie narządów do

przeszczepu to jeden z najbardziej doniosłych wyrazów miłości bliźniego. Mamy doskonałych lekarzy,

transplantologia przestała być czymś niezwykłym. Dzisiaj jest jedną z form rutynowego leczenia. Mimo to ciągle

brakuje dawców. Każdemu z nas potrzebna jest świadomość, że, nosząc w portfelu „Oświadczenie woli” albo

wyrażając zgodę na pobranie narządów od naszych bliskich, możemy komuś uratować życie, ocalić nawet kilka

ludzkich istnień.

Następnego dnia „składaki” dumnie wjechały na rowerach na krakowski Rynek Główny. Na czele peletonu, który

wystartował spod Śląskiego Centrum Chorób Serca, widać było prof. Mariana Zembalę. Ten krakowski prowadził

prof. Jerzy Sadowski z Kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii Szpitala Jana Pawła II w Krakowie.

– Pierwsza myśl po transplantacji to zdziwienie, czy rzeczywiście jest już po – opowiadał Jerzy Kazalski, najstarszy

uczestnik tamtego rajdu. – Transplantację przeszedłem w zabrzańskiej klinice 18 grudnia 1996 roku. Przed

przeszczepem nie mogłem już kroku zrobić. Odcinek prostej drogi po ulicy, może 800 metrów, pokonywałem chyba

dwie godziny. Auto, płot, słup? Stawałem i odpoczywałem. Krok do przodu i znowu stawałem. Chociaż pochodzę z

Żagania, to stale utrzymuję kontakt z kolegami po transplantacji. Jesteśmy właściwie jak rodzina. Spotykamy się w

Krościenku na turnusach rehabilitacyjnych i przy każdej innej okazji. Wystarczy telefon i już jestem. Takie wspólne

doświadczenie łączy ludzi.

W tym roku uczestnicy rajdu rowerowego do Krakowa również chcieli być razem. Nie próżnowali. Z radością i pełni

energii krzewili idee transplantologii. Na krakowskim Rynku atrakcji było w bród. Na scenie pod Ratuszem – w

towarzystwie Ani Wyszkoni, Łukasza Zagrobelnego, Grażyny Łobaszewskiej, Kasi Wilk, Artura Rojka i zespołu

Pectus – zaprezentowali się finaliści Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty. Natomiast 10 czerwca

krakowski Rynek zamienił się w arenę sportowych zmagań. Niepełnosprawnym koszykarzom,

rugbistom, reprezentantom goal-balla i, coraz bardziej popularnego na świecie, amp futbolu towarzyszyli m.in.:

Zenon Jaskuła, Przemysław Saleta, Krzysztof „Diablo” Włodarczyk i Natalia Partyka. Emocji nie brakowało, tym

bardziej, że z piłkarzami po amputacjach postanowili rozegrać mecz duńscy kibice goszczący na Euro 2012.

Nasi górą! Duńczycy przegrali pojedynek rezultatem 3:2. Biorąc pod uwagę wszystkie wydarzenia, jakie miały

miejsce 9 i 10 czerwca w Krakowie, rację trzeba przyznać Annie Dymnej, która wiele lat temu powiedziała: „Sport,

sztuki plastyczne, rękodzieło, poezja, teatr - to płaszczyzny, na których człowiek niepełnosprawny może się w pełni

realizować: w akcie tworzenia czy sportowych zmagań uwalnia się od bólu i choroby, pokazuje swoje ogromne

możliwości, przekracza wszelkie bariery pozornych niemożliwości, by stanąć przy zdrowym człowieku i

niejednokrotnie zawstydzić jego lenistwo, niemoc i bylejakość życia”.

 

9. Ogólnopolskie Dni Integracji „Zwyciężać Mimo Wszystko” zakończył uroczysty koncert, w którym, oprócz finalistów

8. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty, wystąpili: Halina Mlynkova, Andrzej Piaseczny, Robert

Janowski, Adam Nowak, Me Myself And I oraz Monika Kuszyńska ze swoim chórem z programu „Bitwa na głosy”. Do

udziału w tym wydarzeniu Fundacja Anny Dymnej po raz kolejny zaprosiła niewielkie organizacje i stowarzyszenia,

które w różny sposób zajmują się działalnością prospołeczną. W tym roku były to: Fundacja „Ama Canem”, Fundacja

„Podkarpackie Hospicjum dla Dzieci”, Stowarzyszenie „Otwarte Drzwi”, Komitet Pomocy dla Zwierząt „Przystań

Ocalenie”, Stowarzyszenie Centrum Niezależnego Życia „Sajgon”, Stowarzyszenie „Studio Integracji” i Polskie

Stowarzyszenie Choroby Huntingtona. Pracownicy, podopieczni i wolontariusze tych organizacji opowiadali o

swojej działalności i codziennym wspieraniu potrzebujących. Wszyscy podkreślali jedno: że najważniejszą rzeczą

jest bycie razem i że nigdy nie wolno ulegać zwątpieniu, nawet w najtrudniejszych sytuacjach.

Za rok „składaki” znowu zjadą do Krakowa.

Zapraszamy do udziału w tym rajdzie już teraz.

 

- Wojciech Szczawiński