TDT

AKTUALNOŚCI

obraz

SKŁADAKI WŚRÓD ROWERÓW

TDT

VI Targi Rowery`2010 - 23 i 24.10.2010 w Warszawie ...

Witam serdecznie!

 

    Miałem się odezwać więc dotrzymuję słowa =] Jestem szczęśliwy że mogłem być razem z Wami na targach rowerowych i wspólnie promować transplantologię. Żałuję tylko, że nie mogłem być w niedzielę, ale może następnym razem uda się zostać dłużej =] Na targach widziałem, że wkładacie w takie przedsięwzięcia całe swoje serce. Tak sobie myślę, że gdyby było więcej Chachaj-ów na tym globie, to świat byłby lepszy =]

 

Ściskam i całuję, Tomek Łomowski

 

 

Zaczęłam od końca, a powinno się …

Nie mogłam jednak odmówić sobie przyjemności by rozpocząć od podziękować wspaniałemu chłopakowi z Ozorkowa, który postanowił sobotni dzień poświęcić innym. Jest nim Tomek Łomowski (lat 23), składak od sześciu lat i razem z dziećmi i młodzieżą bawi się co roku w Zduńskiej Woli.

Dziękuję również kochanej Ani Julewicz i Sławkowi Bugajczykowi.

Słowa uznania i podziękowania kieruję także do Bettiny i Igora Bugajczyków, do Janka Myślińskiego z Bieszczad, który będąc u swojego dziadka w Warszawie przyjechał by pomóc w przygotowaniach, a także w całej akcji popularyzującej transplantację.

Kasi, Krzysztofowi i Michałowi dziękuję za pomoc ale za i szczęśliwą podróż.

Dziękuję Jankowi Statuchowi za smaczny biały ser, suchą kiełbasę, pasztet i kaszaneczkę. Dzięki temu nasze śniadania i kolacje były o wiele smaczniejsze.

Ukłony dla Małgorzaty, Alicji i Marcina Zimnych z Grudziądza ( PSST) za to, że znaleźli czas podczas pobytu w stolicy by odwiedzić nasze stoisko.

A teraz zacznę od piątku (22.10) kiedy około godziny 14-tej wyruszamy do stolicy by uczestniczyć w wydarzeniu sportowym i promować transplantację oraz składaków, dla których rower jest nieodzownym sprzętem w życiu.

Pobudka o 6,15, po wspólnym śniadaniu pakujemy się do auta i ruszamy w kierunku hali Centrum  MT.

Przywitali nas organizatorzy i uśmiechnięci pracownicy WHEELER-a na czele z panem Andrzejem Gajewskim.

Po uzgodnieniu miejsca rozłożenia naszego stoiska, zaczęła się gonitwa by szybko uporać się z zawieszeniem banerów i ustawienia mebli.

Udało się i po 40 minutach zaczęliśmy rozdawać serduszka, ulotki, foldery częstując przy okazji słodyczami. Najmłodsi odchodzili z czerwonymi balonikami w kształcie serduszka.  Tomek, Ania i Sławek odpowiadali na wiele pytań i od czasu do czasu próbowali swych sił na nowych modelach rowerów.

Częstymi gośćmi były również dzieci, te odwiedzające targi ale  i te jeżdżące na proponowanych nowościach rowerowych.

Przyszedł czas na gościa tragów, Maję Włoszczowską.

Dowiedziałam się, że nie będzie miała czasu by odwiedzić nasze stoisko więc przy pomocy pana Jurka mogłam na stoisku SCOTT Sportech Poland ożyć gratulację i przekazałam kolorową grafikę Rysia Gancarza. Wywarła na mistrzyni duże wrażenie bo powiedziała,  " ... ten CHŁOPCZYK Z SERCEM  wystarczy za tysiące kwiatów...".  Znalazła jednak chwilę czasu by odwiedzić nasze stoisko i nie odmówiła wspólnego zdjęcia.

Nadeszła godzina obiadu i nasze stoisko odwiedza pani Aneta, która cudownym uśmiechem zaprasza nas na obiad. Dzięki tej dziewczynie nikt nie był głodny i na zakończenie targów podziękowaliśmy grafiką z dedykacją.

W niedzielę (24.10) odwiedził nasze stoisko wielki kolarz, Czesław Lang. Nie odmówił autografów ale i rozmowy z nami. Tę wizytę uwieczniliśmy na zdjęciu. Był wzruszony kiedy patrzył na kolorową grafikę z naszymi gratulacjami i życzeniami.

Ten dzień na targach obfitował w podziękowania. Michałowi Wolakowi podziękowaliśmy grafiką z dedykacją. Podziękowania skierowałam również do pana Jurka i głównego organizatora tego profesjonalnie przygotowanego wydarzenia.

Około godziny 16-tej trzeba było się pakować ponieważ na Bielanach czekała na nas pani Krystyna Orłowska, a pani Ania Posiej z mężem i synem Piotrusiem przyjechali specjalnie na targi by pilotować nas do Szkoły Podstawowej nr 80 im. Marii Kownackiej.

Serdecznie powitanie ciastem, kawą i herbatą przygotowane na ławkach szkolnych przez uroczą panią Krystynę, wprowadził nas w klimat dziecięcych wspomnień. Ech …

Jednak czas nieubłaganie mijał i trzeba było pakować dary i wyruszyć w drogę powrotną na Śląsk.

Do domu wróciliśmy około godziny drugiej nad ranem, szybka kąpiel i 

Rano, o szóstej trzeba wstać bo praca czeka …

Było uroczo i wesoło, serdecznie i pracowicie … ale wiem też, że mogę liczyć na tę zgraną ekipę.

-alicja chachaj

 

Autorem miksu jest Sławek Bugajczyk

 

 

zapraszam do galerii zdjęć