TDT

AKTUALNOŚCI

obraz

Dzień wyjazdu

TDT

Sobota 14.08.2010r
Ostatnie pakowanie, urywane rozmowy i żal, że skończyły się kolonie i czas wracać do domów. Śniadanie i zbiórka na placu plebani. Wszyscy uczestnicy otrzymują paczki z prowiantem, artykułami szkolnymi, piciem i koce, które podarował Janek Statuch. Pożegnania z Paulinką, która czekała na przyjazd mamy, z paniami kucharkami, z księżmi i z najmilszym owczarkiem KAMĄ.
Godzina 8,50 i ruszamy z Polany w kierunku Przemyśla.
Jedziemy dwa samochodami z przyczepkami. W naszym jest wesoło, dziewczyny śpiewają, Piotrek częstuje landrynkami, a Ola chętnie zjada kanapki.
W Sandomierzu meldujemy się przed godziną 13-tą i kierujemy się prosto na dworzec PKS, by Patryk zdążył na autobus. Pozostali żegnają się z kolegą i Krzysztof zawozi ich do świetlicy przy Warsztatach Zajęciowych BAJKA.
Żegnam się ze wszystkimi i wierzę, że w przyszłym roku spotkamy się znów w malowniczych Bieszczadach.

-alicja chachaj

 

 

 Poniedziałek 16.08.2010r

W sobotę pożegnaliśmy kolonistów z Sandomierza i okolic, a w poniedziałek, 16 sierpnia wyruszyliśmy do Zabrza.

Już od godziny 5-tej pakowaliśmy bagaże. Maksiu  towarzyszył nam w przygotowaniach, a Urszulka spała.

Ostatnie uściski z proboszczem Stasiem i wiedzieliśmy, że czeka nas trudna trasa. Upał i korki …

Na parking Śląskiego Centrum Chorób Serca przyjechaliśmy przed godziną 14-tą. Wypakowania bagażu z jednego samochodu i pakowanie do Skody, którą miały wrócić do domów.

Pożegnania nie było końca ale komu w drogę temu czas …

Kasia, Aneta, Urszulka i Maksiu pojechali, a ja odpaliłam moją czarną „mrówkę” i obrałam kierunek Bieszczady.

Dziękuję wszystkim uczestnikom kolonii za przeżycie pięknych chwil, za uśmiech, za żarty, za możliwość bycia przez tydzień kolonistą i do następnego roku …

-alicja chachaj

 

 

Sobota 14.08.2010r
Ostatnie pakowanie, urywane rozmowy i żal, że skończyły się kolonie i czas wracać do domów. Śniadanie i zbiórka na placu plebani. Wszyscy uczestnicy otrzymują paczki z prowiantem, artykułami szkolnymi, piciem i koce, które podarował Janek Statuch. Pożegnania z Paulinką, która czekała na przyjazd mamy, z paniami kucharkami, z księżmi i z najmilszym owczarkiem KAMĄ.
Godzina 8,50 i ruszamy z Polany w kierunku Przemyśla.
Jedziemy dwa samochodami z przyczepkami. W naszym jest wesoło, dziewczyny śpiewają, Piotrek częstuje landrynkami, a Ola chętnie zjada kanapki.
W Sandomierzu meldujemy się przed godziną 13-tą i kierujemy się prosto na dworzec PKS, by Patryk zdążył na autobus. Pozostali żegnają się z kolegą i Krzysztof zawozi ich do świetlicy przy Warsztatach Zajęciowych BAJKA.
Żegnam się ze wszystkimi i wierzę, że w przyszłym roku spotkamy się znów w malowniczych Bieszczadach.

-alicja chachaj

 

 

 Poniedziałek 16.08.2010r

W sobotę pożegnaliśmy kolonistów z Sandomierza i okolic, a w poniedziałek, 16 sierpnia wyruszyliśmy do Zabrza.

Już od godziny 5-tej pakowaliśmy bagaże. Maksiu  towarzyszył nam w przygotowaniach, a Urszulka spała.

Ostatnie uściski z proboszczem Stasiem i wiedzieliśmy, że czeka nas trudna trasa. Upał i korki …

Na parking Śląskiego Centrum Chorób Serca przyjechaliśmy przed godziną 14-tą. Wypakowania bagażu z jednego samochodu i pakowanie do Skody, którą miały wrócić do domów.

Pożegnania nie było końca ale komu w drogę temu czas …

Kasia, Aneta, Urszulka i Maksiu pojechali, a ja odpaliłam moją czarną „mrówkę” i obrałam kierunek Bieszczady.

Dziękuję wszystkim uczestnikom kolonii za przeżycie pięknych chwil, za uśmiech, za żarty, za możliwość bycia przez tydzień kolonistą i do następnego roku …

-alicja chachaj