TDT
AKTUALNOŚCI
odwiedziny na oddziale - 18.03.2011r.
TDT
Fundacja Dzieciom - 18.03.2011.
Jechałem do Zabrza po uśmiech, radować się z naszymi najmłodszymi aniołkami. Oczywiście znalazłem, szczere, rozbiegane, pod troskliwą opieką personelu i rodziców, mógłbym z nimi przebywać całymi dniami, jak w Zaczarowanym Ogrodzie.
Za oknem śnieg, deszcz, mgła na trasie. Nie przespana noc, jadę za Jelenią Górę by uczestniczyć w ostatniej drodze do wieczności mojego bliskiego koledze Tadeuszowi.
Tyle spędzonych chwil, zawsze miłych: jubileusze, wesela, wystawy. Człowiek LEGENDA. Sam walczący ze swoimi słabościami - walczył tyle lat o każdy dzien. Wielki wkład w rozwój nie tylko polskiego ogrodnictwa. Sława – dużo mnie nauczył. Ciężko mi i tylko dzieci dały mi chwilkę „słońca „
Z przyjemnością dzieliłem się ze wszystkimi nie tylko słodyczami od Małgosi i Marka, ale soczystymi sandomierskimi jabłkami z Gospodarstwa państwa Siudaków (Zajeziorze k/Sandomierza).Spotkałem naszą gwiazdeczkę z Rzeszowa. Tak nam pomagała podczas koncertu na rzecz rozwoju transplantologii w tym pięknym mieście. Troszkę przeziębiła te „Drugie Płucka” na studniówce, ale będzie z nami w Zduńskiej Woli.
Tyle fajnych rzeczy przygotowała dla nich FŚCCS, przyjaciele z Warszawy, Sandomierza itd. Rozmawiałem z ekipą z dokumentu „Operacja Życie” - radośni, dostali zgodę na następne kilkanaście odcinków.
Zostawiłem troszkę misiaczków, jabłuszek by odpocząć i wczesnym rankiem wyruszyć do Podgórzyna k/Jeleniej Góry.
Następnym razem przywiozę, tak jak kiedyś, słynne pomidory truskawkowe - słodkie i nasze kochane bo polskie.
Dziękuje wszystkim jeszcze raz za te sympatyczne dary, które przywracają radość nie tylko maleństwom ale promieniują dookoła zmieniając na chwilkę sale szpitalną w małe przyjazne przedszkole.
- Jan Statuch
Fundacja Dzieciom - 18.03.2011.
Jechałem do Zabrza po uśmiech, radować się z naszymi najmłodszymi aniołkami. Oczywiście znalazłem, szczere, rozbiegane, pod troskliwą opieką personelu i rodziców, mógłbym z nimi przebywać całymi dniami, jak w Zaczarowanym Ogrodzie.
Za oknem śnieg, deszcz, mgła na trasie. Nie przespana noc, jadę za Jelenią Górę by uczestniczyć w ostatniej drodze do wieczności mojego bliskiego koledze Tadeuszowi.
Tyle spędzonych chwil, zawsze miłych: jubileusze, wesela, wystawy. Człowiek LEGENDA. Sam walczący ze swoimi słabościami - walczył tyle lat o każdy dzien. Wielki wkład w rozwój nie tylko polskiego ogrodnictwa. Sława – dużo mnie nauczył. Ciężko mi i tylko dzieci dały mi chwilkę „słońca „
Z przyjemnością dzieliłem się ze wszystkimi nie tylko słodyczami od Małgosi i Marka, ale soczystymi sandomierskimi jabłkami z Gospodarstwa państwa Siudaków (Zajeziorze k/Sandomierza).Spotkałem naszą gwiazdeczkę z Rzeszowa. Tak nam pomagała podczas koncertu na rzecz rozwoju transplantologii w tym pięknym mieście. Troszkę przeziębiła te „Drugie Płucka” na studniówce, ale będzie z nami w Zduńskiej Woli.
Tyle fajnych rzeczy przygotowała dla nich FŚCCS, przyjaciele z Warszawy, Sandomierza itd. Rozmawiałem z ekipą z dokumentu „Operacja Życie” - radośni, dostali zgodę na następne kilkanaście odcinków.
Zostawiłem troszkę misiaczków, jabłuszek by odpocząć i wczesnym rankiem wyruszyć do Podgórzyna k/Jeleniej Góry.
Następnym razem przywiozę, tak jak kiedyś, słynne pomidory truskawkowe - słodkie i nasze kochane bo polskie.
Dziękuje wszystkim jeszcze raz za te sympatyczne dary, które przywracają radość nie tylko maleństwom ale promieniują dookoła zmieniając na chwilkę sale szpitalną w małe przyjazne przedszkole.
- Jan Statuch