TDT

AKTUALNOŚCI

obraz

KAMPANII NA RZECZ TRANSPLANTACJI W WOJEWÓDZTWIE ŚWIĘTOKRZYSKIM

TDT

 

Mówiono głównie o realiach województwa świętokrzyskiego, które nadal jest określane mianem "białej plamy" na mapie Polski jeśli chodzi o problematykę przeszczepów. Jest to biała plama w tym sensie, że np. w 2007 roku w województwie nie pobrano żadnego narządu do przeszczepu, w roku 2008 (po przeszkoleniu lekarzy) pobrano narządy od 5 dawców.

 

Obszerna relacja pani Ewy Binczak z kolejnego etapu KAMPANII NA RZECZ TRANSPLANTACJI W WOJEWÓDZTWIE ŚWIĘTOKRZYSKIM

Mówiono głównie o realiach województwa świętokrzyskiego, które nadal jest określane mianem "białej plamy" na mapie Polski jeśli chodzi o problematykę przeszczepów. Jest to biała plama w tym sensie, że np. w 2007 roku w województwie nie pobrano żadnego narządu do przeszczepu, w roku 2008 (po przeszkoleniu lekarzy) pobrano narządy od 5 dawców.

 
W roku kiedy w naszym województwie nie pobrano żadnego narządu, przeszczep otrzymało 50 osób z województwa świętokrzyskiego. W porównywalnym co do wielkości województwie zachodnio-pomorskim dokonuje się ok. 45 pobrań rocznie. Rzecz więc w tym, że mieszkańcy korzystają ze zdobyczy transplantologii jako biorcy, ale świadomość tego, że nie ma co "zabierać ze sobą narządów do nieba '' jest znikoma. Jest to temat trudny. / Referuję spostrzeżenia z prelekcji i rozmów po spotkaniu/ Istnieje bariera psychologiczna i to może poważniejsza niż nam się wydaje. Śmierć jest w kulturze w tej chwili tematem tabu.
Dochodzi do tego element zakorzenionego w kulturze myślenia magicznego, pewnych rzeczy się nie robi, bo mogą przynieść nieszczęście - w tym przypadku - nosić przy sobie oświadczenie woli to kusić los. I to może tkwić tak głęboko w podświadomości, że człowiek światły i wykształcony powie i publicznie, i w rozmowie prywatnej, że oczywiście jest za tym, żeby takie oświadczenia nosić, ale sam jednak nosił nie będzie.
To samo z przeszczepami szpiku . Nikt nie powie publicznie, że za nic na świecie nie zgodzi się być dawcą, ale prywatnie się nie głosi do rejestru dawców i nie będzie dawcą, bo jest w nim obawa przed czymś nieznanym. Na przykład może się komuś wydawać, że zostanie zarażony AIDS, albo, że straci tyle szpiku, że sam na coś zachoruje. I mimo, że lekarze mu powiedzą, że nie zostanie zarażony i nie rozchoruje się, to jednak podświadomy lęk gdzieś pozostaje. Ale gdyby sam potrzebował przeszczepu, to biorcą chętnie zostanie.
Poza tym, rodziny tragicznie zmarłych ludzi nie zgadzają się na pobranie narządów od bliskiej osoby, bo widzą ja podpiętą do aparatury, ciepłą, niby oddychającą i wydaje się om, że może jeszcze nie wszystko stracone, że zdarzy się cud. I to bardzo trudne powiedzieć, że niestety nic już nie da się zrobić. Dlatego program kampanii jest kierowany bardzo mocno do młodzieży (już pełnoletniej) klas maturalnych. Uważa się, że zmiana myślenia może nastąpić najszybciej w młodym pokoleniu. Zresztą trzeba powiedzieć, że sukcesem zakończyła się prowadzona w regionie kampania promująca krwiodawstwo. Była kierowana do młodzieży licealnej. Krwiodawcami mogli zostać oczywiście tylko ci pełnoletni, ale uczono o potrzebie takich działań wszystkich.
W Kielcach ma powstać jeden z czterech ośrodków transplantacji szpiku kostnego i ogromna baza danych ewentualnych dawców. Tyle, żeby powstała potrzeba odzewu społecznego. Więc też potrzeba kampanii edukacyjnej. I dlatego do kampanii włączono szkoły. Doktor Świercz, który jest pełnomocnikiem wojewody pochodzi z Ostrowca i jest absolwentem liceum, które zorganizowało konferencję i podkreślał jak ważne są spotkania z młodzieżą.
 
 
 
                                                                                   Ewa Binczak